wtorek, 26 kwietnia 2016

flowers de moon - Symbiotic

chillsoundsgoodmusic
flowers de moon to trio z Pittsburgha w Stanach Zjednoczonych. W jego skład wchodzą wokalistka Olivia Price, producent Doug Fraley oraz Zach Kramer (na temat którego nie znalazłem ani słowa w przesłanym mailu ;). Skład wydał właśnie EP-kę zatytułowaną po prostu flowers de moon EP.

Ekipa w swojej muzyce łączy wiele gatunków - od alternatywnego popu, poprzez trip hop i funk, aż po elektronikę. Tym, co ujęło mnie już w pierwszych sekundach słuchania ich muzyki jest ciepły i naprawdę dobry wokal Olivii - nie ma się co dziwić, ponieważ dziewczyna śpiewa już od trzeciego roku życia. Poniżej podrzucam Wam pierwszy singiel z EP-ki - polecam jednak przesłuchanie całego minialbumu, który jest już dostępny w Internecie. To kawałek naprawdę dobrej, czasem nieco zakręconej i wielowymiarowej muzyki, któremu z pewnością warto przyjrzeć się bliżej.


Linki:

Monopol - Somebody That I'll Never Be

chillsoundsgoodmusic
Za ksywką Monopol ukrywa się Christoph Andersson, 24-letni producent ze Stanów Zjednoczonych, bez którego nie powstałaby m.in. płyta These Things Happen G-Eazy'ego. Christoph zdecydował się na opuszczenie świata hip-hopowych beatów i zanurzenie w indie-popowych dźwiękach solowej kariery.

Pierwszym efektem jego solowych prac jest Somebody That I'll Never Be. Utwór przepełniony jest ciepłymi dźwiękami syntezatorów, przez które nieśmiało przebija się czasem delikatna gitara. Track napisany został podczas ogromnej burzy - w środku dżungli w Nikaragui. Echo tej burzy rozbrzmiewa w warstwie tekstowej - choć z pewnością nie można uznać wydźwięku utworu za optymistyczny, to jednak słucha mi się go z niezwykłą przyjemnością.


Linki:

Strong Asian Mothers - Out Of Love

chillsoundsgoodmusic
Strong Asian Mothers pojawili się na csgm po raz pierwszy nieco ponad miesiąc temu, przy okazji premiery utworu The More That I. Londyńskie trio powróciło właśnie z nowym utworem - Out Of Love to kolejny track zapowiadający ich debiutancką EP-kę Lynx Africa, na którą musicie poczekać do 20 maja.

Amer Chadha Patel, Josh Stadlen i Kalim Patel podążają ścieżką, którą obrali przy nagrywaniu The More That I. Znów mamy do czynienia z bardzo przyjemną mieszanką wielu gatunków - od alternatywnej elektroniki po hip-hop, a także z mocną sekcją dętą. Out Of Love inspirowany jest nagłym przypływem energii, którego możemy doświadczyć po zakończeniu związku, a także idącą za tym, na nowo odnalezioną wolnością.

Nie byłbym sobą, gdybym nie przyznał się, że miałem już okazję odsłuchać Lynx Africa - z pewnością warto poczekać na 20-go maja, bo pozostałe utwory trzymają poziom dotychczas zaprezentowanych tracków.



Możecie obejrzeć również stylizowany na 'live session' klip:


Linki:

poniedziałek, 25 kwietnia 2016

Violet Days - Your Girl

chillsoundsgoodmusic
Violet Days debiutuje dziś na csgm, jednak Your Girl nie jest ich debiutanckim utworem. O grupie, której centralny punkt stanowi Lina Hansson - szwedzka wokalistka i kompozytorka - głośno zrobiło się już w zeszłym roku, gdy wydali track So Dope, który bardzo szybko rozprzestrzenił się po Internecie, zapewniając Violet Days pierwszych fanów.

Kolejnym punktem na ich muzycznej drodze było wydanie Screaming Colors, dziś powracają natomiast z najnowszym nagraniem, zatytułowanym Your Girl. Nie będę ukrywać - dla mnie to zdecydowanie najlepszy track Violet Days. Elektroniczny, nieco zadziorny kawałek z mocno basowym podkładem sprawia, że ciężko nie uwierzyć Linie, gdy wyśpiewuje "don't only wanna be your girl". Violet Days postawili tym trackiem poprzeczkę naprawdę wysoko - mam jednak nadzieję, że uda im się ją przeskoczyć z kolejną produkcją.


Linki:

Sara Hartman - Satellite / Two Feet Off The Ground

chillsoundsgoodmusic
To nie pierwszy raz, gdy spotykam się z osobą, której kariera muzyczna zaczęła rozkwitać po opuszczeniu rodzinnego kraju. Sara Hartman, która całe życie spędziła w Nowym Jorku, pewnego dnia wskoczyła w samolot do Berlina, by realizować swoje muzyczne marzenia. Nie wiem, jak duże to marzenia, z pewnością jednak pierwszy krok do ich zrealizowania został już postawiony - debiutancka EP-ka artystki miała swoją premierę trzy dni temu i jest to materiał, któremu warto przyjrzeć się bliżej.

Sara tworzy bardzo przyjemny i bardzo nienachalny pop, który z niezwykłą łatwością wpada słuchaczowi w ucho. Czasem delikatne, jak w przypadku Satellite, a czasem nieco bardziej wyraziste utwory, jak np. Two Feet Off The Ground mają cechę wspólną - opierają się na bardzo chwytliwych melodiach, które sprawiają, że EP-ki słucha się z przyjemnością nawet kilka razy pod rząd. Jeżeli dodamy do tego bardzo dobry wokal Hartman, nie powinniśmy się dziwić, że wiele osób z muzycznej branży nazwało ją już jako jedną z artystek, na którą zdecydowanie powinniśmy zwrócić uwagę w tym roku.

Oprócz podrzucanych przeze mnie dziś tracków, na EP-kę trafiły również autorski Monster Lead Me Home, którym Sara zadebiutowała w zeszłym roku, a także cover Stranger In A Room Jamiego XX. Jeśli materiał przypadnie Wam do gustu i poczujecie chęć wybrania się na koncert Sary, możecie na nią trafić w Pradze (26 maja), Mannheim (3 czerwca) oraz Hamburgu (19 sierpnia).

Satellite



Two Feet Off The Ground



Linki:

wtorek, 19 kwietnia 2016

POSTAAL - (Taking My) Freedom / Burnin'

chillsoundsgoodmusic
Gdy jeden z ważniejszych portali muzycznych na świecie wymienia zespół wśród "najlepszych nowych artystów" - wiedz, że coś się dzieje. POSTAAL to duet z Paryża, który faktycznie wydaje się być niezwykle obiecującym odkryciem. I choć o ekipie tej praktycznie nic jeszcze nie wiadomo - nie ujawnili dotychczas swoich imion - to z pewnością warto zapamiętać tę nazwę.

Dotychczas POSTAAL ujawnił swoje dwa utwory - Burnin' oraz (Taking My) Freedom. Z premedytacją wymieniam je w takiej kolejności - jak zwykle zostawiając ten lepszy na koniec. Burnin' z pewnością jest utworem bardzo dobrym - zaczyna się wręcz jak ballada, by tuż po pierwszej minucie pokazać, że to nie wszystko, co ma do zaoferowania. Właśnie wtedy na słuchaczu wrażenie wywiera wokal, a już pół minuty później track rozkręca się też muzycznie. W mojej opinii Burnin' blednie jednak przy (Taking My) Freedom - tu na dzień dobry otrzymujemy strzał w postaci wyśmienitego utworu z pięknym soulowym wokalem, osadzonym na klimatycznym elektronicznym podkładzie. Oba utwory trzymają jednak bardzo wysoki poziom. Debiutancka EP-ka duetu ma ukazać się 3-go czerwca - z niecierpliwością wyczekuję więc kolejnych propozycji.

(Taking My) Freedom



Burnin'


Linki:

GIUNGLA - Forest

chillsoundsgoodmusic
Gdy na początku kwietnia przedstawiałem Wam Emanuelę Drei, która na scenie występuje jako GIUNGLA, napisałem, że miałem już okazję przesłuchać EP-kę Camo, z której pochodziły dwa opisywane przeze mnie utwory. Przyznałem też, że moim zdaniem GIUNGLA najlepsze zostawiła na koniec. Moi drodzy - najlepsze właśnie nadeszło.

Forest to dosłownie świeżutka premiera i w mojej opinii zdecydowanie najlepszy track z minialbumu Emanueli. Tak jak w przypadku Cold oraz Sand, również Forest to utwór zupełnie inny od swoich poprzedników. Mocno zaznaczony bas, niepokojące dźwięki w tle, gitarowy riff oraz wrażenie ogólnego przytłumienia niektórych brzmień (w stylu lo-fi). Klimatem przypomniał mi za to z kolei o duecie Kids Without Instruments. Uwagę mam tylko jedną: dlaczego tak krótko?


Linki:

poniedziałek, 18 kwietnia 2016

Richie Quake - Clarice (ft. Jaedon Alvira)

chillsoundsgoodmusic
Richie Quake to wokalista i producent z Brooklynu - jeżeli lubujecie się w szalonych sitcomach spod znaku Comedy Central, mogliście już usłyszeć jego utwory - pojawiały się w serialu Broad City. Jego muzyka została już opisana jako "futurystyczne, pościelowe R&B". Przysłuchując się jego najnowszej produkcji stwierdzam, że jest w tym sporo prawdy.

Wydany pięć dni temu Clarice czerpie najlepsze elementy z klasycznego R&B i soulu, jednak podkład muzyczny jest już na wskroś nowoczesny i elektroniczny - w połowie drugiej minuty wydawało mi się nawet, że zaraz na scenę wkroczy drum'n'bass - na całe szczęście dla spójności klimatu, zamiast tego pojawił się idealnie pasujący do utworu saksofon, na którym przygrywa Jaedon Alvira.


Linki:

Ursa Major - Signs (Lo-Fi Sky EP)

chillsoundsgoodmusic
Dokładnie tydzień temu dowiedziałem się kim jest Ursa Major, prezentując Wam dwa utwory zapowiadające jego EP-kę Lo-Fi Sky. Ta została już wydana i cóż... to po prostu zajebisty minialbum! Znajdziemy na nim pięć naprawdę świetnych tracków - oprócz opisanych już 5am i Dusk, natrafimy również na Short Circuit Brain z gościnnym występem False Mystics - to melancholijny, bujający utwór z wyśmienitą gitarką w tle, który momentami przywodził mi na myśl dawne piosenki Gorillaz (uwierzcie - rzadko rzucam takim komplementem). Kolejny na trackliście to utwór tytułowy - naprawdę przyjemny kawałek typowej dla Ursy mieszanki R&B, popu oraz hip-hopowych brzmień w podkładzie. Jak dla mnie największa perła to jednak Signs, czyli utwór zamykający EP-kę - kolejny raz mamy tę niesamowitą gitarę (autorstwa Adama Abera), wspaniały wręcz feeling wokalisty i to wbijające się w głowę "I don't believe you!". To właśnie ten track podrzucam Wam poniżej - całej EP-ki posłuchacie natomiast klikając tu.


Linki:

kid joki x CLMD - Wait For Love

chillsoundsgoodmusic
"Na na na na na na na na" - nucę dokładnie od tygodnia, czyli momentu, w którym jeszcze przed premierą po raz pierwszy usłyszałem ten track. Nie da się ukryć - Wait For Love posiada jeden z tych refrenów, które wkręcają się w głowę i nie odpuszczają przez długi czas. Mogę tylko wyobrazić sobie, jak dobrze brzmiałby nucony przez pełen stadion. Nie powinno to jednak dziwić - młody producent z Norwegii produkował już hity między innymi dla Britney Spears oraz T.I.

kid joki - bo pod takim pseudonimem ukrywa się Joakim Haukaas - zdecydował się w końcu na wydanie autorskiego utworu. Jak napisałem powyżej, Wait For Love to w zasadzie gotowy materiał na przebój - potrzeba mu jedynie intensywnej promocji. Wpadający w ucho, niesamowicie pozytywny, nieco wakacyjny beat świetnie pasuje do wokalu pochodzącego z Norwegii i aktualnie nagrywającego w Los Angeles CLMD.


Linki:

niedziela, 17 kwietnia 2016

Dabin & Koven - Revenant

chillsoundsgoodmusic
Dawno na csgm nie pojawił się klasyczny dubstep z prawdziwego zdarzenia - dziś wpadł mi jednak w ręce utwór, którego nie umiałem pominąć. Wielbiciele mocniejszych, elektronicznych dźwięków z pewnością wiedzą kim jest Dabin, ponieważ Kanadyjczyk wydał już na świat kilka bardzo ciepło przyjętych utworów. Ostatnio jego utwory zmierzały w różnych, bassowych kierunkach, jednak wraz z premierą najnowszego tracku wrócił do swoich korzeni.

Revenant powstał przy współpracy z londyńskim duetem elektronicznym Koven (polecam sprawdzić wielbicielom dobrych drum'n'bassów). To blisko sześć minut mocnych, elektronicznych dźwięków, a także idealnie pasującego do nich wokalu.


Linki:

Naomi Pilgrim - Sink Like A Stone

chillsoundsgoodmusic
Niektórzy z Was z pewnością mogli już usłyszeć o Naomi Pilgrim. Mająca barbadosko-szwedzkie korzenie piosenkarka, po latach występowania w chórkach (m.in. dla Lykke Li), wydała w 2014 roku swoją debiutancką EP-kę, z miejsca wzbudzając zainteresowanie krytyków, którzy porównywali ją do Sade czy Lauryn Hill. Po długiej przerwie Naomi powróciła z nowym materiałem.

Sink Like A Stone to pierwszy utwór zapowiadający EP-kę o tym samym tytule - ta ma pojawić się na rynku 3-go czerwca. W mojej opinii najnowszy track Naomi to zdecydowanie najciekawsze z dotychczasowych jej dokonań. W popowym utworze możemy usłyszeć wpływy skandynawskiego popu z najwyższej półki, ale jednocześnie jest to utwór, który idealnie wpisuje się również w światowe trendy tego gatunku. Chwytliwy refren sprawia, że track szybko wpada w ucho, przez co już po pierwszym przesłuchaniu nuciłem go pod nosem. Oby więcej tego typu nagrań na EP-ce.


Linki:

Snakehips - Falling (ft. Malika)

chillsoundsgoodmusic
Jeżeli zaglądają tu jeszcze ludzie, którzy pamiętają początki csgm, z pewnością wiedzą oni, że Snakehips pokochałem ponad 3 lata temu - gdy po raz pierwszy usłyszałem ich wspaniały remix It's Too Late Wild Belle. Od tej chwili z wielką ciekawością śledziłem ich karierę, słuchając kolejnych tracków, z których kilka podrzuciłem również i Wam. Od długiego czasu londyński duet ma u mnie łatkę osób, które nie zawodzą nigdy. Tym bardziej więc cieszę się, że radzą sobie coraz lepiej, a nazwa Snakehips to już w zasadzie marka rozpoznawalna na całym świecie. Wydany w zeszłym roku All My Friends podbił wiele list przebojów (muszę w tym miejscu złożyć ogromny ukłon dla ekipy 99 Souls, która z wybitnego utworu stworzyła w swym remixie arcydzieło).

Dwa dni temu Snakehips zaprezentowali kolejny utwór. Tym razem do współpracy zaprosili Malikę, która również pojawiła się już na csgm - przy okazji premiery jej debiutanckiego (notabene, wyprodukowanego przez chłopaków ze Snakehips) utworu Put It On Me. Nic więcej nie muszę dodawać - pisałem już przecież, że oni nie zawodzą nigdy.


Linki:

środa, 13 kwietnia 2016

Annabel Jones - IOU / IOU (AObeats Remix)

chillsoundsgoodmusic
Wciąż nie przestają mnie zaskakiwać drogi, dzięki którym wpadam na swoje nowe ulubione utwory. O IOU Annabel Jones, słyszałem w tym roku już co najmniej kilkakrotnie. Za każdym razem wpadałem jednak na lepsze lub gorsze remixy jej utworu, po których przesłuchaniu, zainteresowany wokalem, mówiłem sobie: "czas sprawdzić oryginał". Kilka sekund później buszowałem już po Internecie, zaprzątając sobie umysł zupełnie innymi sprawami. Traf chciał, że oryginał sam trafił dziś na moją skrzynkę mailową, za sprawą premiery teledysku do utworu. No i cóż - mogę tylko żałować, że nie sprawdziłem go wcześniej, bo to zdecydowanie jeden z najmocniejszych tracków, jakie było mi dane słyszeć w tym roku.

Zacznijmy od samej Annabel - dziewczyna z Londynu zadebiutowała w zeszłym roku utworem Magnetic. Kolejną jej piosenką jest właśnie IOU - pierwsi fani musieli wykazać się więc sporą dawką cierpliwości. Z pewnością przyznają jednak, że było warto - IOU to jak dla mnie utwór perfekcyjny - zarówno pod względem tekstu, wokalu, jak i muzyki. To o tyle ważne, że równie interesująca wydaje się sama postać Annabel - z informacji na jej temat wyczytać można, że stara się ona znaleźć antidotum na czasy, w których wygrywa przyziemność, a dążenie do stania się marką przebija prawdę. Jak sama twierdzi, "nie można przez cały czas tworzyć wokół siebie bezsensownego hałasu i liczyć jednocześnie, że nasza kultura wyewoluuje". IOU to dla mnie wystarczający dowód na to, że Annabel Jones wie, co robi i o czym mówi.



Nie zapomnijcie obejrzeć również wspomnianego teledysku. W szczególności jeśli lubicie koty.


A na deser jeszcze najlepszy moim zdaniem remix tego utworu, autorstwa AObeats.



Linki:

Lyon Apprentice - Alice

chillsoundsgoodmusic
Lyon Apprentice to australijski duet, który zadebiutował dwa lata temu indie folkową EP-ką Be Honest, Be Wild, Be Free. Od czasu jej wydania, bracia Adam i Nathan Lyons zdążyli przenieść się na drugą stronę globu - do Manchesteru w Wielkiej Brytanii. Zaprezentowany przez nich nowy utwór uświadamia nas, że zmiany zaszły również w tworzonej przez nich muzyce.

Alice - pierwszy od dwóch lat singiel duetu, nie ma nic wspólnego z folkowymi brzmieniami. To utwór synth-popowy, pomieszany z delikatnymi zapożyczeniami z alternatywnego rocka (w szczególności mam tu na myśli pobrzmiewającą przez cały utwór gitarę). Jak dla mnie jest to zmiana zdecydowanie na plus - mam nadzieję, że zgodzicie się ze mną po przesłuchaniu Alice.


Linki:

Johan - stard(us)t / danger_us

chillsoundsgoodmusic
Dziś mam dla Was jeden z najbardziej unikatowych wokali, jakie usłyszałem w 2016 roku. Johan to artysta z Bostonu, który zadebiutował pod koniec stycznia utworem danger_us. Wczoraj pojawił się jego drugi track - stard(us)t. Oba utwory potrafią wywrzeć na słuchaczu niemałe wrażenie.

Na pierwszy plan wysuwa się niesamowity wokal Johana - niezły feeling, ogromna skala i umiejętność wejścia na wysokie dźwięki, które niejednego wokalistę przyprawiłyby o spory ból gardła. Jeżeli dodacie do tego elektroniczne beaty, które żywcem czerpią z gatunków, takich jak R&B i alternatywny hip-hop, macie wstępny pogląd na twórczość Johana. Resztę dopowie już sama muzyka.

stard(us)t



danger_us


Linki:

FRENSHIP - Capsize (feat. Emily Warren)

chillsoundsgoodmusic
Minęło dopiero 9 dni od czasu, gdy po raz pierwszy zaprezentowałem Wam duet FRENSHIP. Chłopaki z Los Angeles wydali dotychczas dwa utwory - indie-popowy Carpet oraz zmierzający nieco bardziej w stronę dark-popu Nowhere. Dziś FRENSHIP powraca z nowym utworem - i po raz kolejny pokazuje nam swoją nową stronę.

Capsize nagrany został wspólnie z wokalistką Emily Warren. Od razu warto zaznaczyć, że oba głosy uzupełniają się świetnie - Emily brzmi tu jak pełnoprawny członek bandu. Capsize to z pewnością najbardziej "radiowy" utwór FRENSHIP - szybko wpadający w ucho beat, wokaliza w refrenie, posiadająca zadatki na niezły hook, a także nieco dance-popowych brzmień. Oby tak dalej!


Linki:

poniedziałek, 11 kwietnia 2016

The Blancos - Wild Child / Cameras

chillsoundsgoodmusic
Nie będę ukrywać - w przypadku The Blancos ciężko jest mi być obiektywnym - to w końcu zespół, dzięki któremu csgm powrócił po kilkumiesięcznej przerwie i od tej pory systematycznie pnie się w górę. Dlatego też z mojej strony krótkie i proste - dzięki!

Podziękowania dla nowojorskiego duetu należą się też za muzykę, którą tworzą. Po świetnym BKCBD, The Blancos wydali jeszcze fantastyczne Cameras (track sprzed miesiąca - ze smutkiem przyznaję, że mi umknął) i zaprezentowany dosłownie kilka godzin temu Wild Child, który udowadnia, że mogą oni zmierzyć w stronę jeszcze bardziej klasycznego rocka (choć wciąż alternatywnego), a przy tym nie stracić nic z klasy, jaką zaprezentowali w debiutanckim singlu. Z ręką na sercu stwierdzam więc, że znając już trzy utwory The Blancos, coraz bardziej chcę posłuchać ich debiutanckiej EP-ki Broken Kids....

Wild Child



Cameras


Linki:

Ryan Egan - Finest Hour

chillsoundsgoodmusic
Ryan Egan wywołał wokół siebie szum w zeszłym roku, za sprawą wydania jego debiutanckiej EP-ki Postures, która zebrała pozytywne recenzje i przyniosła mu pierwszą grupę fanów. Nowojorski artysta, w przeciwieństwie do poprzedniego minialbumu, tym razem postawił na całość, skupiając się nie tylko na skomponowaniu, ale też wyprodukowaniu swojej najnowszej propozycji.

Efektem jest Finest Hour - alternatywny popowy track, który we współczesne brzmienia z powodzeniem przenosi nutkę lat osiemdziesiątych. Jak twierdzi sam Ryan - to jego pierwszy krok do tego, by stać się samodzielnym artystą, takim jak na przykład Prince. Finest Hour to niezwykle przyjemny utwór, dlatego też życzę Ryanowi, by kolejne kroki w tym kierunku stawiał jak najszybciej!


Linki:

Ursa Major - 5am/Intro / Dusk

chillsoundsgoodmusic
Wygląda na to, że mamy dziś atak kanadyjskich brzmień prosto z Toronto. Ledwo przedstawiłem Wam ARI, a już wpadł mi w ręce utwór 5am/Intro, którego autorem jest Ursa Major. Track 19-letniego producenta i wokalisty to pierwsza zapowiedź jego zbliżającej się EP-ki Lo Fi Sky. Swoją muzykę Ursa określa jako 'psychodeliczne R&B' - dla mnie jednak słowo 'psychodeliczne' ma nieco niepokojący wydźwięk, dlatego jak dla mnie 5am/Intro to po prostu świetne połączenie R&B i hip-hopu z elektronicznymi, a w bridge'ach nawet ambientowymi dźwiękami. Podrzucam Wam również jego wcześniejszy utwór - Dusk - który jest wart Waszej uwagi równie mocno!


5am/Intro

  
Dusk



Linki:

ARI - Pretty Little Villains

chillsoundsgoodmusic
Zdarza mi się wspominać czasy, w których zwyczajne, popowe utwory niosły za sobą nieco większy przekaz niż te, z którymi mamy do czynienia obecnie. Dobrze, że raz na jakiś czas pojawia się utwór, taki jak Pretty Little Villains - song oparty na chwytliwej, prostej, popowej melodii, za to z tekstem, który jest o czymś.

Autorką utworu jest ARI - kanadyjska wokalistka, która szykuje się właśnie do premiery swojej debiutanckiej EP-ki, zatytułowanej Tunnel Vision. Pretty Little Villains to pierwszy utwór zapowiadający minialbum. Jak twierdzi sama ARI, do napisania utworu zainspirowały ją nieprzyjemne wydarzenia z jej okolicy - kilka przecznic od jej domu, przez tydzień wbrew własnej woli przetrzymywana była 14-letnia dziewczyna. Przemyślenia ARI na ten temat doprowadziły do powstania opisywanego tracku - hymnu dla wszystkich osób, którzy doświadczyli ludzkiej nienawiści na własnej skórze. Muszę dodać, że całkiem nieźle brzmiącego hymnu.


Linki:

sobota, 9 kwietnia 2016

HONNE & Izzy Bizu - Someone That Loves You

chillsoundsgoodmusic
Jeżeli do tej pory nie wpadliście jeszcze na żaden utwór HONNE, śpieszę z wyjaśnieniem, że jest to brytyjski duet, który tworzą James (producent) oraz Andy (wokalista i producent). Grupa wydała do tej pory cztery ciepło przyjęte EP-ki i zebrała wokół siebie całkiem sporą grupę fanów. Aktualnie chłopaki pracują nad wydaniem swojego albumu.

Dwa dni temu duet zaprezentował swój najnowszy utwór. Someone That Loves You powstał przy współpracy z Izzy Bizu - wokalistką i kompozytorką, która również szykuje się do wydania swojego debiutanckiego longplaya pt. A Moment of Madness. Zarówno chłopaki z HONNE, jak i Izzy od dawna byli fanami twórczości drugiej ze stron - w końcu skrzyknęli się więc przez Twittera i przystąpili do prac nad wspólnym utworem. Efektem jest ciepły, przyjemny, elektroniczny utwór, który potrafi rozjaśnić nawet najbardziej deszczowy dzień.


Linki:

Midoca - Tell Me Your Lies (feat. Dark Waves)

chillsoundsgoodmusic
Midoca to 23-letni producent i kompozytor z Los Angeles. Do tej pory ma na koncie kilka produkcji, a w tym roku zamierza wydać swoją debiutancką EP-kę. Jej zapowiedzią jest utwór Tell Me Your Lies, stworzony wspólnie z Dark Waves. Track to fajna, ciekawie skomponowana dark-popowa produkcja, z równie przyjemnym wokalem wspomnianego Dark Waves. Utwór możecie pobrać za darmo - nie zapomnijcie z tego skorzystać!


Linki:

NAWAS - So Low

chillsoundsgoodmusic
Bang! So Low to bardzo mocny strzał, w szczególności jak na debiutancki track. Jego twórcy to NAWAS - grupa z Nashville, na czele której stoi frontman Jake Nawas. Świetna elektronika, mocny bas, hip-hopowe wstawki oraz unikatowy wręcz wokal - wszystko to sprawia, że So Low to naprawdę świetny debiut. Biorąc pod uwagę, że wśród artystów inspirujących NAWAS znajdują się Kanye West, Prince oraz Justin Timberlake, jestem bardzo ciekaw, co jeszcze wyjdzie spod ich rąk. So Low zdecydowanie sprawiło, że mam ochotę na więcej!


Linki:

środa, 6 kwietnia 2016

LIINKS - This Feeling

chillsoundsgoodmusic
6 sekund i już wiem, że to utwór, o którym napiszę - to właśnie jeden z takich momentów. Nie będę ukrywać - This Feeling od pierwszej chwili przypomniał mi wszystkie najlepsze utwory z lat dziewięćdziesiątych, jakich słuchałem dorastając. Pisząc to, mam oczywiście na myśli wokal, który brzmi jak wycięty z najlepszych dokonań w ówczesnym R&B - w dodatku czasem ma moc Christiny Aguilery z jej najlepszych lat. Rzecz jasna, nie mieliśmy wtedy do czynienia z beatami, w które wpleciono tak wiele ciekawych, elektronicznych dźwięków. Spomiędzy elektroniki w zwrotkach wydobywa się jeszcze świetna gitarka, która w przypadku opisywanego utworu stanowi przysłowiową wisienkę na torcie.

A kim są autorzy tej perły? To LIINKS - kanadyjski duet, na który składają się wokalistka i kompozytorka Georgia oraz producent DWhiz. Ich początki sięgają 2014 roku - od tej pory wiele osób zdążyło już okrzyknąć ich przyszłymi gwiazdami. I choć This Feeling to, nie licząc różnych występów gościnnych, dopiero ich drugi utwór - po jego przesłuchaniu muszę się z tym zgodzić.



Mam dla Was również klip:


Linki:

VÉRITÉ - Constant Crush / Underdressed

chillsoundsgoodmusic
Są pewne sprawy, których nie jestem w stanie objąć rozumem i wytłumaczyć w racjonalny sposób. Co znajduje się w czarnej dziurze? Jak nazywała się mama Muminka, zanim go urodziła? Dlaczego VÉRITÉ nigdy nie pojawiła się na csgm? Dziewczynę z Nowego Jorku poznałem mniej więcej dwa lata temu - od tamtej pory prawie wszystkie jej utwory mniej lub bardziej wpadały mi w ucho. Gdy tylko wpadł mi w ręce jej najnowszy utwór - Constant Crush, zabrałem się do pisania, wyszukując jednocześnie moich wcześniejszych artykułów, by zgrabnie wpleść linki w tekst. Szukałem, szukałem i... nic... zero... pustka. Pora więc naprawić błąd.

W Internecie natkniecie się na mnóstwo informacji na temat VÉRITÉ, dlatego nie będę marnować czasu na przydługie opisy na jej temat. W zupełności wystarczy Wam stwierdzenie, że niemal każdy z dotychczas wydanych przez nią utworów zasługuje przynajmniej na przesłuchanie. Jeżeli więc spodobają się Wam poniższe utwory, nie zapomnijcie sprawdzić jej EP-ek Sentiment oraz Echo. Ja z kolei mam dla Was dwa utwory VÉRITÉ w 2016 roku - świeżutki jak poranne bułeczki Constant Crush oraz zaprezentowany miesiąc temu Underdressed. Jej muzyka najlepiej obroni się sama, dodam więc tylko, że dla mnie jest to pop z najwyższej półki.

Constant Crush



Underdressed


Linki:

Donna Missal - Sick / Keep Lying

chillsoundsgoodmusic
Mimo że od blisko dwóch miesięcy csgm działa na pełnych obrotach, wciąż muszę zmagać się z negatywnymi wynikami długiej przerwy w pisaniu. Jednym z nich jest zapoznawanie się z utworami artystów w odwrotnej kolejności. Tak było w przypadku Donny Missal - podczas gdy cały świat zachwyca się odrębnym stylem zaprezentowanym przez dziewczynę z New Jersey w Sick, ja najpierw usłyszałem właśnie ten utwór, by dopiero potem zapoznać się z debiutanckim Keep Lying. Zupełnie szczerze - wcale nie żałuję i Wam też polecam posłuchać jej produkcji właśnie w tej kolejności.

Wydany wczoraj Sick to utwór perfekcyjnie pasujący do csgm - jest niezwykle klimatyczny, bujający i pełen chillu. Donna przyjemnie operuje w nim wokalem - czuć, że dziewczyna ma feeling do tworzenia tego typu piosenek. Odtwarzając po raz pierwszy jej debiutancki utwór spodziewałem się więc podobnych brzmień, tymczasem mój poziom zaskoczenia wzbił się na wyżyny. Już od samego początku wiemy, że będzie inaczej - słyszymy bluesowo-rockową gitarę w tle i czekamy na więcej. A więcej przychodzi już z pierwszym refrenem - Donna udowadnia, że wokalnie stać ją na bardzo, bardzo dużo - ta chrypa, ten krzyk! Po prostu ciarki! Keep Lying sprawiło, że zakochałem się w Donnie i już nie mogę doczekać się tego, co zaprezentuje w kolejnych produkcjach.

Sick



Keep Lying



Linki:

wtorek, 5 kwietnia 2016

GIUNGLA - Sand / Cold

chillsoundsgoodmusic
To bardzo przyjemne uczucie, gdy w końcu wrzucasz utwór, który nie powstał w Skandynawii, Stanach Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii - ostatnio to piosenki z właśnie tych regionów pojawiały się u mnie najczęściej. Tym razem jednak zawitała u nas GIUNGLA - rodowita Włoszka, której pseudonim oznacza po prostu "dżunglę". I trzeba przyznać, że po przesłuchaniu jej utworów stwierdziłem, że jest to pseudonim idealny.

Do tej pory Emanuela Drei - bo tak brzmi jej prawdziwe imię i nazwisko - pokazała światu swoje dwa autorskie utwory, wydany wczoraj Sand oraz kilkumiesięczny Cold. Zacznijmy od nowszego utworu - to spokojny, wyciszający track, oparty na nienachalnej elektronice pomieszanej z delikatnym brzmieniem gitary. Jeżeli jednak sądzicie, że Cold również zabierze Was w podobny świat, jesteście w wielkim błędzie. Już od pierwszych dźwięków jej starszego utworu słychać, że GIUNGLA nie zamierza zamykać się w jednym gatunku. Cold zaskakuje niegrzecznym, wręcz punkowym brzmieniem (w elektronicznym wydaniu, rzecz jasna), które sprawiło, że spojrzałem na dziewczynę z Bolonii z jeszcze większym zainteresowaniem. Oba utwory zapowiadają jej EP-kę o tytule Camo, którą miałem okazję przesłuchać - powiem Wam, że w mojej opinii Emanuela najlepsze zostawiła na koniec. Ten minialbum to prawdziwa dżungla, w którą zagłębiam się z największą przyjemnością.

Sand



Cold


Linki:

poniedziałek, 4 kwietnia 2016

ROMES - Tryna Be

chillsoundsgoodmusic
Tryna Be to zdecydowanie jeden z takich debiutów, które lubię najbardziej. To naprawdę fajne, gdy znikąd pojawia się utwór, o którym już po pierwszym przesłuchaniu wiesz, że zostanie z Tobą na dłużej. Tym razem jest to dzieło ROMES - synthpopowego kwartetu z Toronto, który już za cztery dni wydaje swoją debiutancką EP-kę, zatytułowaną Believe.

Mamy tu przede wszystkim bardzo, bardzo wpadający w ucho beat. Funkowa, przyjemna gitarka w tle, odpowiednio mocny bas oraz świetnie wykorzystane wokalne sample. Efektem jest elektroniczny track, który sprawił, że już dziś z chęcią przesłuchałbym Believe.


Linki: