To nie pierwszy raz, gdy spotykam się z osobą, której kariera muzyczna zaczęła rozkwitać po opuszczeniu rodzinnego kraju. Sara Hartman, która całe życie spędziła w Nowym Jorku, pewnego dnia wskoczyła w samolot do Berlina, by realizować swoje muzyczne marzenia. Nie wiem, jak duże to marzenia, z pewnością jednak pierwszy krok do ich zrealizowania został już postawiony - debiutancka EP-ka artystki miała swoją premierę trzy dni temu i jest to materiał, któremu warto przyjrzeć się bliżej.
Sara tworzy bardzo przyjemny i bardzo nienachalny pop, który z niezwykłą łatwością wpada słuchaczowi w ucho. Czasem delikatne, jak w przypadku Satellite, a czasem nieco bardziej wyraziste utwory, jak np. Two Feet Off The Ground mają cechę wspólną - opierają się na bardzo chwytliwych melodiach, które sprawiają, że EP-ki słucha się z przyjemnością nawet kilka razy pod rząd. Jeżeli dodamy do tego bardzo dobry wokal Hartman, nie powinniśmy się dziwić, że wiele osób z muzycznej branży nazwało ją już jako jedną z artystek, na którą zdecydowanie powinniśmy zwrócić uwagę w tym roku.
Oprócz podrzucanych przeze mnie dziś tracków, na EP-kę trafiły również autorski Monster Lead Me Home, którym Sara zadebiutowała w zeszłym roku, a także cover Stranger In A Room Jamiego XX. Jeśli materiał przypadnie Wam do gustu i poczujecie chęć wybrania się na koncert Sary, możecie na nią trafić w Pradze (26 maja), Mannheim (3 czerwca) oraz Hamburgu (19 sierpnia).
Satellite
Two Feet Off The Ground
Linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz