To bardzo przyjemne uczucie, gdy w końcu wrzucasz utwór, który nie powstał w Skandynawii, Stanach Zjednoczonych lub Wielkiej Brytanii - ostatnio to piosenki z właśnie tych regionów pojawiały się u mnie najczęściej. Tym razem jednak zawitała u nas GIUNGLA - rodowita Włoszka, której pseudonim oznacza po prostu "dżunglę". I trzeba przyznać, że po przesłuchaniu jej utworów stwierdziłem, że jest to pseudonim idealny.
Do tej pory Emanuela Drei - bo tak brzmi jej prawdziwe imię i nazwisko - pokazała światu swoje dwa autorskie utwory, wydany wczoraj Sand oraz kilkumiesięczny Cold. Zacznijmy od nowszego utworu - to spokojny, wyciszający track, oparty na nienachalnej elektronice pomieszanej z delikatnym brzmieniem gitary. Jeżeli jednak sądzicie, że Cold również zabierze Was w podobny świat, jesteście w wielkim błędzie. Już od pierwszych dźwięków jej starszego utworu słychać, że GIUNGLA nie zamierza zamykać się w jednym gatunku. Cold zaskakuje niegrzecznym, wręcz punkowym brzmieniem (w elektronicznym wydaniu, rzecz jasna), które sprawiło, że spojrzałem na dziewczynę z Bolonii z jeszcze większym zainteresowaniem. Oba utwory zapowiadają jej EP-kę o tytule Camo, którą miałem okazję przesłuchać - powiem Wam, że w mojej opinii Emanuela najlepsze zostawiła na koniec. Ten minialbum to prawdziwa dżungla, w którą zagłębiam się z największą przyjemnością.
Sand
Cold
Linki:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz