poniedziałek, 29 lutego 2016

DANAH - Side Effects

chillsoundsgoodmusic
Inspirują ją m.in. Lauryn Hill, Joss Stone, Toni Braxton i Alicia Keys. Jak sama mówi, już w młodym wieku zakochała się w R&B, dokładnie odczuwając wszystko, co płynie z tego gatunku muzycznego. Muszę przyznać, że doskonale ją rozumiem.

Pomimo tego, że scena R&B w Australii jest dość skromna, DANAH nie poddaje się, licząc, że może coś zmienić. Pozostaje mieć nadzieję, że właśnie taki będzie efekt uboczny wydania utworu Side Effects. W debiutanckim utworze DANAH pokazuje, że umie poruszać się po klimatach typowych dla R&B. W klasyczne brzmienia umiejętnie wplata ona dźwięki czysto elektroniczne, czy też takie, którym bliżej do popu. Z pewnością warto poczekać na to, co reprezentantka Sydney zaprezentuje w przyszłości.



Linki:

Bella Goldwin - Higher Than Life

chillsoundsgoodmusic
Zauważyłem, że ostatnio sporo wrzucanych na chillsounda utworów ma w sobie pewnego rodzaju tajemniczość. Nie wiem z czego to wynika, wiem jednak, że Higher Than Life - debiutancki utwór Kanadyjki, Belli Goldwin, jest wypełniony tą cechą po brzegi.

O samej Belli wiemy tyle, że komponuje, produkuje i wykonuje swoje utwory samodzielnie. Od czwartego roku życia uczyła się gry na skrzypcach i pianinie, a dziś przekłada swoje doświadczenie w klasycznej muzyce na nowoczesne, przepełnione nieco mroczną atmosferą utwory. Higher Than Life to zwiastun jej pierwszej EP-ki, której premiera odbędzie się już jutro.


Linki:

Jive Me - On Stage

chillsoundsgoodmusic
Pamiętacie jeszcze remix (czy też raczej cover) Freedom Pharrella Williamsa w wykonaniu Jive Me? Dla wszystkich jego wielbicieli mam wręcz wspaniałego newsa: francuski band właśnie wydał swój autorski track.

Co można o nim powiedzieć? Człowiek chciałby się do czegoś przyczepić, ale jak, jeżeli już po pierwszym dźwięku na mojej twarzy wyrósł ogromny uśmiech? On Stage to najlepsze lekarstwo na poniedziałek, jakie mogło nam się dziś przytrafić. Co w nim takiego? Ano, urocze pianinko, skoczna rytmika, wspaniała beztroska i ten zadziorny wokal. Mało ostatnio u mnie tracków, przy których noga aż sama rwie się do tańca, dlatego niezwykle cieszę się, że Jive Me znów czarują. Tym bardziej, że przez On Stage wybrzmiewa Francja taka, jaką sobie wyobrażam.


Linki:

niedziela, 28 lutego 2016

Stephen - Sincerely / Crossfire

chillsoundsgoodmusic
Czas na nadrabianie kolejnych zaległości. Jeżeli jeszcze nie mieliście okazji go usłyszeć, to z radością przedstawiam jednego z najbardziej obiecujących artystów 2016 roku. Stephen pojawił się na rynku muzycznym w zeszłym roku, a do dziś jego trzy oryginalne utwory odtworzono w różnych portalach miliony razy.

Sincerely to jego najnowszy utwór, który zawiera wszystkie cechy, za jakie Amerykanina pokochało szerokie już grono fanów. Niebanalna produkcja, w której zawsze pojawiają się gitarowe elementy, spójnie wplecione w nowoczesną elektronikę, no i przede wszystkim fenomenalny wręcz głos, którego Stephenowi zazdrościć może wielu początkujących wokalistów. Poniżej podrzucam Wam jeszcze utwór Crossfire, szczerze zachęcam jednak do zapoznania się z całą twórczością Stephena, bo z pewnością już wkrótce będzie o nim głośno - warto więc poznać go już dziś.

Sincerely



Crossfire


Linki:

Yoke Lore - Heavy Love

chillsoundsgoodmusic
Heavy Love to debiutancki utwór Yoke Lore - projektu, za którego stworzenie odpowiedzialny jest Brooklyński multiinstrumentalista i kompozytor Adrian Galvin. Można powiedzieć, że Adrian to człowiek wielu talentów, ponieważ widniejąca powyżej okładka EP-ki Far Shore, również została narysowana przez niego. Jak zapewne się domyśliliście, Heavy Love to pierwszy z utworów zapowiadających minialbum, którego premiera zaplanowana jest na 6-go maja.

Adrian, po uczestnictwie w kilku różnych folkowych i rockowych projektach muzycznych, współtworzył duet Yellerkin. W końcu zdecydował się jednak na solową drogę. Póki co, polega on na brzmieniach syntezatorów, elektronicznych dźwiękach płynących z padów i opartym na nich, wysokim wokalu - wszystko to usłyszeć możemy w Heavy Love.



Linki:
facebook
twitter

Louis Futon - Wasted On You (feat. ROZES)

chillsoundsgoodmusic
O tym, że niezawodny duet ODESZA założył własną wytwórnię, pisałem już w 2015 roku, przy okazji premiery utworu Aftergold Big Wild. Od tamtego czasu nakładem Foreign Family Collective ukazało się kilka wartych uwagi tracków. Ich najnowszym dzieckiem jest Wasted On You, autorstwa Louisa Futon, w którym gościnnie udziela się ROZES.

Jak w przypadku każdego utworu z Foreign Family Collective, mamy oczywiście do czynienia z elektroniką najwyższych lotów. Jako, że zarówno Louis, jak i ROZES tworzą w Filadelfii, szybko udało im się zgrać i nagrać wspólny utwór. Po przesłuchaniu mam nadzieję, że nie będzie to ich ostatnia kolaboracja.


Linki:

Emmit Fenn - Painting Greys

chillsoundsgoodmusic
Już kiedyś wspominałem o tym, że przerwy w prowadzeniu chillsounda to okresy, w których omija mnie bardzo dużo dobrej muzyki. Na szczęście istnieją osoby, które potrafią podesłać mi takie ominięte perły. W ten właśnie sposób dopiero dziś po raz pierwszy do moich uszu dotarł Emmit Fenn. Jak dobrze się stało, że tam dotarł!

Emmit to 20-letni Kalifornijczyk, który już od dwunastego roku życia uczył się gry na pianinie. Sprawiło to, że Emmit przestał słuchać innych artystów, kreując swój własny muzyczny świat. Dzięki temu już od najmłodszych lat wytworzył on swój unikalny styl i niepowtarzalne brzmienie. Painting Greys to utwór, który miał premierę w listopadzie zeszłego roku, jednak dzięki nawiązaniu współpracy z Th3rd Brain, w zeszłym tygodniu pojawił się zarówno na Spotify, jak i na iTunes. Można więc przyjąć, że wstrzeliłem się z poznaniem utworu w idealny moment.

A sam utwór? Painting Greys to stworzony przez Emmita muzyczny diament, który uderza w słuchacza zarówno spokojnym wokalem, jak i wyśmienitą produkcją. Hook w refrenie to z pewnością jedna z najlepszych elektronicznych pętli, jakie miałem okazję ostatnio usłyszeć - idealnie pokoloruje szarości za Waszymi oknami.


Linki:

NAO - Fool To Love

chillsoundsgoodmusic
Uwielbiam ten unikatowy wokal. Poprzedni utwór NAO - Bad Blood, do dziś pozostaje jedną z najbardziej "lajkowanych" piosenek w historii chillsounda, domyślam się więc, że nie jestem w tym uwielbieniu odosobniony. Od jej wydania minęły jednak już cztery miesiące, przyszedł więc czas na coś nowego.

Fool To Love to kolejny zwiastun debiutanckiego albumu NAO, który ma zostać wydany w bliżej nieokreślonej części tego roku. Sam utwór prezentuje dokładnie to, czego się spodziewałem, czyli kolejną porcję nowoczesnego R&B spod znaku delikatnej perki i wyraźnie zaznaczonych basów. Oczywiście nad wszystkim góruje ten niesamowity, pełen feelingu wokal. Mam nadzieję, że następnego utworu NAO doczekamy się szybciej.


Linki:

sobota, 27 lutego 2016

Lara Maxen - Man Up / Your Anything (Prod. Mickey Valen) / Mickey Valen X Lucian - Hero (feat. Oktavian)

chillsoundsgoodmusic
Uwielbiam momenty, gdy w jednym poście mogę zawrzeć trzy naprawdę interesujące produkcje. Spoiwem dla wszystkich jest Mickey Valen - nowojorski producent, który współpracował już m.in. z EVVY czy Micky Blue. Na pierwszy ogień weźmy jego współpracę z 18-letnią Larą Maxen, z której wyniknęły (póki co) dwa, naprawdę świetne utwory.

Najnowszy owoc ich współpracy to Man Up, który jest następcą wydanego jeszcze w grudniu Your Anything. Sposób śpiewania Lary kojarzy mi się z latami 90-tymi, podobnie zresztą jak tworzone przez Mickey'go podkłady. Sprytnie pocięte dźwięki składają się na beaty oscylujące wokół elektronicznego R&B z przyjemną domieszką wysmakowanego popu. Mam nadzieję, że kolejne utwory Lary również wyprodukuje Mickey Valen, bo wspólnie brzmią niesamowicie. Sprawdźcie sami:

Man Up



Your Anything



Słuchając Your Anything przeszło mi przez głowę, że Mickey czasem brzmi podobnie do Luciana (pamiętacie fenomenalny remix Twenty-Something Kiri Tse?). No i proszę - miesiąc temu obaj producenci wydali wspólny utwór - Hero, w którym występuje również Oktavian, o którym póki co nie udało mi się za dużo dowiedzieć. Nie zmienia to jednak faktu, że również Hero zasługuje na Waszą uwagę:


Linki:

Wildes - Bare

chillsoundsgoodmusic
Wildes to panieńskie nazwisko mamy Elli Walker - dziewiętnastoletniej artystki, odpowiedzialnej za ten projekt. Dorastając, Ella wsłuchiwała się w utwory Fleetwod Mac, Elli Fitzgerald czy The Cure, jednak po pięciu latach klasycznego śpiewania stwierdziła, że przyszedł czas na pisanie własnych utworów. Bare to pierwszy owoc tej zmiany.

Wyciszający, spokojny utwór zdążył już przyciągnąć uwagę słuchaczy na całym świecie. Dziś Ella inspiruje się Joni Mitchell i Laurą Marling, jednak ja w jej śpiewie słyszę czasem odległe echo spokojniejszych ballad Florence. Zapoznajcie się z Bare:



Linki:

Moxie Raia - On My Mind (feat. Pusha T) / Rudimental (feat. Jimi Tents)

chillsoundsgoodmusic
Moxie Raia - już od dłuższego czasu zapowiada się, że wkrótce to nazwisko stanie się znane na całym świecie. O Moxie zrobiło się głośno, gdy dwa lata temu zaprezentowała cover Beware Big Seana. Od tej pory światło dzienne ujrzało sporo jej tracków - zarówno coverów, jak i autorskich produkcji. Współpracowała już m.in. ze Stevem Aoki, z którym nagrała I Love It When You Cry.

W przyszłym miesiącu Moxie wyda mixtape 931, który już dziś zwraca uwagę sporej części muzycznego światka. Trudno, by tak nie było, skoro w jednym z zapowiadających album utworów udziela się sam Pusha T. Mowa o zaprezentowanym przedwczoraj On My Mind, które już od pierwszych dźwięków przeniosło mnie w czasy dzieciństwa, dzięki umiejętnemu zmieszaniu nieco hip-hopowego bitu z typowym dla R&B sposobem śpiewania Moxie. Ten budzący same pozytywne skojarzenia track z pewnością zostanie ze mną na dłużej.



Jeszcze mocniej w lata 90-te przeniósł mnie utwór Rudimental, który można już zakwalifikować jako pełnoprawne R&B. Ten klasyczny beat i refren z gatunku takich, których dziś szuka się raczej ze świecą, w połączeniu z fenomenalnym wręcz feelingiem Moxie ujęły mnie już od pierwszej sekundy. Tym razem w hip-hopowej wstawce wybrzmiewa Jimi Tents. Nie będę nawet próbować ukrywać - 931 może być mixtapem, na jaki czekam już od ładnych paru lat, dlatego z zaciśniętymi kciukami wyczekuję premiery!



Linki:

Woodes - Daggers & Knives

chillsoundsgoodmusic
Woodes to australijska wokalistka i producentka, znana już z EP-ki wydanej wspólnie z producentem o ksywce Elkkle. Dziewczyna stwierdziła jednak, że czas rozbudzić własną kreatywność i postawiła na samodzielne produkcje.

Daggers & Knives to pierwszy posmak jej debiutanckiej, solowej EP-ki, która ma ujrzeć światło dzienne w połowie roku. Dziewczyna wyprodukowała utwór interesujący, wprowadzając do opartego na wyrazistych kickach podkładu nieco mrocznych i tajemniczych dźwięków. Lukrem na tym torcie jest jej delikatny, choć zapadający w pamięci wokal. Z ciekawością wypatruję jej kolejnych utworów.



Linki:

XYLØ - BLK CLD

chillsoundsgoodmusic
Muzyka XYLØ rozbrzmiewa w moich głośnikach już od zeszłego roku. Amerykański duet pojawił się na chillsoundzie, gdy pisałem o utworach America oraz Between The Devil And The Deep Blue Sea. Od tamtego czasu rodzeństwo Duddy wyprodukowało kilka równie dobrych tracków.

Wszystkie piosenki składają się na ich debiutancką EP-kę, zatytułowaną America, której premiera odbyła się wczoraj. Tego samego dnia XYLØ zaprezentowali również ostatni z utworów, który wchodzi w skład minialbumu. BLK CLD sprawnie kontynuuje zaprezentowany wcześniej klimat, z którego wyłamał się chyba tylko, zaskakująco mocny jak na duet, utwór Bang Bang. Wielbiciele nostalgicznych, czysto amerykańskich brzmień spod znaku Lany del Rey powinni jednak kupować w ciemno zarówno BLK CLD, jak i całą EP-kę, bo to z pewnością jedna z lepszych propozycji pierwszego kwartału.


Linki:

środa, 24 lutego 2016

Brodka - Horses

chillsoundsgoodmusic
Mógłbym pisać tego posta godzinami. Rozwodzić się nad tym, jak bardzo uwielbiam Brodkę, ile godzin spędziłem z Grandą czy LAX. Jak oszałamiającą robotę robi na koncertach. Jak sprawnie po raz kolejny zmieniła klimat tworzonej przez siebie muzyki. Ale po co?

Panie i Panowie - oto Horses. Zwiastun Clashes, czyli pierwszego anglojęzycznego longplaya Brodki. Track od dwóch dni hula już w radiowej Trójce, ale dopiero dziś ukazał się w Internecie w całości. Naprawdę nie mam nic więcej do dodania.


Linki:

KALEIDA - It's Not Right

chillsoundsgoodmusic
Zbliżająca się premiera EP-ki Detune duetu KALEIDA, to dla mnie jedno z najważniejszych muzycznych wydarzeń nadchodzących dni. Tytułowy track, który opisywałem w listopadzie, to według mnie jeden z najlepszych utworów zeszłego roku. Na kolejny singiel zwiastujący minialbum musieliśmy trochę poczekać.

Na szczęście dziewczyny nie zawiodły - It's Not Right to zdecydowanie godny następca. Wciąż rozpływam się oczywiście nad wokalem - wysokie, przeszywające wręcz brzmienie głosu Christiny nadal robi na mnie niemałe wrażenie. Produkcja również nie ustępuje wokalowi - znów mamy do czynienia z elektronicznym, pozbawionym zbędnych brzmień podkładem, utrzymanym w klimacie, który nadaje całemu utworowi pewnej tajemnicy.


Linki:

KYYN - In My Dreams

chillsoundsgoodmusic
Niecały tydzień temu po raz pierwszy zaprezentowałem Wam KYYN i jej debiutancki utwór Walk On Water. Obiecałem Wam również, że w tym tygodniu usłyszycie jej drugi track. Słowo się rzekło - oto i on.

Utwór utrzymany jest w podobnej stylistyce - znów płynie w nim jakaś nieokreślona lekkość, która sprawia, że In My Dreams to prawdziwy miód na moje uszy. Jest przyjemnie i delikatnie - pomimo wyraźnie zaznaczonego basu, podkreślającego melodię całego utworu. KYYN swoim wokalem potrafi z kolei roztoczyć wokół siebie magiczną aurę, czekamy więc na EP-kę.


Linki:

Draper - Home (feat. Abi Ocia)

chillsoundsgoodmusic
Draper to brytyjski producent, kompozytor i multiinstrumentalista. Po tworzeniu muzyki dla artystów, takich jak Rita Ora czy Iggy Azalea oraz wypuszczeniu na światło dzienne kilku remixów, skupił się na solowej karierze. Efektem tej zmiany jest kilka całkiem niezłych tracków, do których z pewnością dokopiecie się, przeszukując jego social media.

Najnowszym dziełem Drapera jest utwór Home, w którym wokalnie udzieliła się urodzona we Francji, a na co dzień mieszkająca w Londynie Abi Ocia. Delikatne i nienachalne dźwięki syntezatorów to idealna propozycja na dzisiejsze popołudnie. Sprawdźcie sami:



Linki:

niedziela, 21 lutego 2016

Zayn - Pillowtalk (Stwo Remix)

chillsoundsgoodmusic
Zayn Malik po odejściu z One Direction zaskoczył mnie niezwykle pozytywnie. Bo pomimo mojej niechęci do współczesnych, młodzieżowych boysbandów, muszę przyznać, że jego solowy debiut to naprawdę bardzo dobry utwór. W przeciwieństwie do wcześniejszych, zespołowych dokonań, Pillowtalk wyróżnia nowoczesna i jednocześnie bardzo dojrzała produkcja.

Okazuje się jednak, że Pillowtalk może mnie do siebie przekonać jeszcze bardziej. Utwór Malika trafił w ręce niesamowitego Stwo (polecam przypomnieć sobie jego Haunted), który udowodnił, że forma nie opuszcza go nawet na chwilę. Co ciekawe, Francuzowi nie potrzebne były ogromne zmiany, by nadać trackowi nowego szlifu. Mocniejszy, wyraźnie zaznaczony bas, a także skierowanie podkładu muzycznego w stronę brzmień typowych dla R&B sprawiły, że Pillowtalk w tej wersji przesłuchuję z włączonym zapętleniem.


Linki:

czwartek, 18 lutego 2016

Foreign Air - In The Shadows / Free Animal

chillsoundsgoodmusic
Foreign Air to amerykański duet, który tworzą Jacob Michael oraz Jesse Clasen. Zadebiutowali pod koniec zeszłego roku utworem Free Animal, który zasłużenie spotkał się z ciepłym przyjęciem publiczności oraz krytyki. Ich muzyka to połączenie alternatywnego rocka z dużą dawką elektronicznych dźwięków - czyli coś, co lubię najbardziej. Dla mnie Foreign Air lądują gdzieś pomiędzy Alt-J, a Sir Sly - co z mojej strony jest oczywiście dużym komplementem.

In The Shadows to drugi track zwiastujący debiutancką EP-kę bandu. Oba utwory mają w sobie coś, co sprawia, że po pierwsze - wierzę w ich muzykę, po drugie - z niecierpliwością czekam na kolejne produkcje. Świetna zabawa elektronicznymi dźwiękami, przyjemnie zaznaczona perkusja - wydaje mi się, że Foreign Air mogą zagościć na chillsoundzie na dłużej. Przesłuchajcie obu utworów i oceńcie sami:

In The Shadows



Free Animal


Linki:

Gemini - Time To Share

chillsoundsgoodmusic
Wow, wow, wow! Mam stuprocentową pewność, że właśnie znalazłem track, który będzie mi towarzyszyć przez cały 2016 rok. Wybaczcie mój zachwyt - przecież nie powinienem się dziwić, że Gemini stworzył coś dobrego. W końcu Thomas Slinger (tak brzmi prawdziwe imię i nazwisko Brytyjczyka) to uznany producent, songwriter i DJ, który remiksował już m.in. Johna Newmana, Ellie Goulding czy Lanę del Rey, nagrał też pokaźną liczbę EP-ek. Time To Share to jednak, moim zdaniem, jego dotychczasowy magnum opus. Tak zresztą powinno być, skoro jest to utwór zapowiadający pierwszy longplay w karierze Thomasa. Nie ma sensu nawet pisać, co w tym tracku dobrego - tekst, wokal, czy umiejętne zapożyczenia z różnych gatunków. Po prostu posłuchajcie...



...a jeśli wciąż Wam mało, to zobaczcie klip. I odpłyńcie:


Linki:

KYYN - Walk On Water

chillsoundsgoodmusic
Pod pseudonimem KYYN kryje się wokalistka z Brooklynu. Choć Walk On Water to jej tegoroczny debiut wokalny, użycie w stosunku do niej słowa "debiutantka" byłoby nieco krzywdzące. Dziewczyna jest klasyczną pianistką, zdecydowała się jednak na porzucenie instrumentu na rzecz wokalnej kariery. Mam nadzieję, że utwierdzicie ją w przekonaniu, że była to decyzja słuszna.

Walk On Water to track jednocześnie głęboki i niezwykle delikatny. Spokojne, zwiewne dźwięki sprawiają, że wyobrażam sobie, iż KYYN wyśpiewuje utwór w rzeczywistości chodząc po wodzie ;) Track zwiastuje 4-utworową EP-kę, która tworzona jest na odległość - w produkcji artystkę wspomaga JULIUS, dzięki czemu minialbum powstaje w Kalifornii i Kolorado. O tym, że na EP-kę warto czekać upewniłem się po przesłuchaniu drugiego z utworów, który ją zapowiada - Wy będziecie mieli okazję posłuchać go już w przyszłym tygodniu. Póki co odpłyńcie więc przy Walk On Water.


Linki:

The Big Pink - Beautiful Criminal

chillsoundsgoodmusic
O The Big Pink z pewnością mogliście już usłyszeć - brytyjski band ma na swoim koncie dwa, dobrze przyjęte albumy, a Polacy najbardziej kojarzyć mogą utwór Dominos, który swojego czasu często gościł w naszych stacjach radiowych. Zespół 4 marca planuje wydać EP-kę, zatytułowaną Empire Underground. Drugą piosenką zwiastującą 4-utworowy minialbum jest właśnie Beautiful Criminal.

Tym, co wyróżnia track spośród dotychczasowych dokonań The Big Pink, jest użycie sporej dawki elektronicznych brzmień. Do tej pory londyński zespół kojarzyliśmy przede wszystkim z nagraniami ocierającymi się o lżejszą odmianę rocka, tymczasem Beautiful Criminal to utwór prawie że popowy. Na plus zaliczam też spory wokalny udział Mary Charteris, która idealnie współgra z głównym wokalistą bandu. Z chęcią usłyszałbym więcej ich nagrań, które utrzymane byłyby w takim właśnie klimacie.


Linki:

wtorek, 16 lutego 2016

St. Albion - Hold On (feat. Teischa)

chillsoundsgoodmusic
"Oszałamiający debiut" - krzyczał przysłany do mnie press pack. I choć bardzo chciałbym zaprzeczyć, to jednak muszę się z tym zgodzić. St. Albion - nowy projekt muzyczny, na czele którego stoi australijski producent Thomas Honeywill, ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko.

Hold On to elektroniczna produkcja, która już po pierwszym przesłuchaniu sprawiła, że mam ochotę na więcej. Świetnie skrojony beat (idealne wykorzystanie wokalnych sampli) brzmi, jakby był szyty na miarę pod wokal młodziutkiej, 18-letniej piosenkarki. Warto dodać, że Teischa nie dominuje utworu - przy każdym przesłuchaniu dzielę uwagę pomiędzy nią, a naprawdę świetny podkład. Oby St. Albion jak najszybciej wypuścił coś nowego!


Linki:

Sean Bolton - I Cared

chillsoundsgoodmusic
Czasami zmiana obranego wcześniej stylu wychodzi muzykowi na dobre. Sean Bolton ("nazwisko zobowiązuje" - chciałoby się rzec) znany był dotychczas z akustycznych ballad, które, choć zapewne dobre, nigdy nie trafiłyby na moją playlistę. Tym razem jednak teksański wokalista zaszalał, dzięki czemu zjawia się również i u nas.

I Cared to antywalentynkowy track, który powinien trafić do wszystkich singli, mających po dziurki w nosie miłosnego święta. Tym razem jednak, zamiast gitarowych przygrywek, mamy do czynienia z soczystą produkcją autorstwa Kidswaste. Nadała ona utworowi mrocznych brzmień, co w połączeniu z melancholijnym sposobem śpiewania Boltona daje intrygujący i interesujący kąsek. Jak dla mnie Sean może porzucić dotychczasową ścieżkę i bawić się w elektroniczne ballady - pasuje idealnie.



Linki:

poniedziałek, 15 lutego 2016

Mica & Kardanski - Trouble

chillsoundsgoodmusic
To jeden z tych przypadków, gdy o oryginale dowiedziałem się dopiero, gdy ktoś podesłał mi remix utworu. To także jeden z tych przypadków, gdy spoglądam na liczbę wyświetleń danego utworu i po prostu nie dowierzam. Trouble zawładnął moim umysłem już po pierwszym przesłuchaniu, warto więc, by usłyszało o nim jak najwięcej osób.

Trouble to debiutancki utwór duetu Mica & Kardanski. Tworzą go Mica Miller - wcześniej znana jako wokalistka grupy Red Sky Noise oraz producent Sean 'Kardanski' Mbaya. To co w niespełna trzy minuty wyprawia manchesterski duet przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Rozpoczynając od wokalu - Mica posiada niezwykle głęboki i mocny głos, który przywodzi na myśl afroamerykańskie piosenkarki. Głosem tym porusza się po brzmieniach, w których odnajdziemy wpływy zarówno muzyki dance z ostatniej dekady ubiegłego wieku, jak i funk, trip-hop czy soul. Pomieszanie z poplątaniem, które jednak sprawdza się wyśmienicie.

Jeżeli Wam utwór przypadł do gustu równie mocno - nabijcie im wyświetleń, bo jak dla mnie mają ich zdecydowanie za mało:



Możecie również obejrzeć klip:


Lub posłuchać remixu autorstwa Sparkz, który przeniósł Trouble w klasyczne, hip-hopowe rytmy:


Linki:

Ella Mai - TIME EP

chillsoundsgoodmusic
Ella Mai pojawiła się na rynku muzycznym stosunkowo niedawno, jednak tempo, z jakim wzrasta zainteresowanie wokalistką jest naprawdę imponujące. Po wydanej kilka miesięcy temu EP-ce Troubled, Ella nie spoczęła na laurach i już dziś pokazała światu kolejny minialbum, zatytułowany TIME.

Nagrywająca w Londynie artystka przygotowała prawdziwą perełkę dla miłośników nowoczesnego R&B. TIME to EP-ka świetnie wyprodukowana i równie dobrze zaśpiewana. Ellę cechuje feeling godny najbardziej utytułowanych wokalistek R&B z lat '90. W jednej chwili potrafi przejść od głębokiego, basowego brzmienia, po delikatne, przyjemne melorecytacje. TIME, choć oczywiście osadzony głęboko w rhytm&bluesie, nie boi się również odważniejszych aranżacji, zaczerpujących co nieco z innych gatunków.

Poniżej podrzucam moje dwa ulubione utwory z EP-ki, reszty bez problemu posłuchacie na oficjalnym soundcloudzie artystki.

Switch Sider



Don't Want You



Linki:

The Blancos - BKCBD

chillsoundsgoodmusic
"I don't know who I am, but I'll be smokin' till I figure it out (...)"

Mam nadzieję, że nie będę musiał jarać tak długo, aż odkryję, kim jest zespół The Blancos. Bez jarania wiem tylko, że jest to nowojorski duet, który po ośmiu latach pisania "do szuflady" wydał w końcu swój debiutancki utwór. Najwyższy czas, chciałoby się powiedzieć...

BKCBD to utwór, który od początku ujął mnie mnogością skojarzeń, które nasuwały się w trakcie jego przesłuchiwania. Początkowa solówka to przecież brzmienia Santany, liryczne wyśpiewywanie tekstu kojarzy mi się z The Neighbourhood, a refren przywodzi na myśl radiowy hip-hop sprzed kilku lat. Sprawia to, że nie wiem w jaką stronę The Blancos podążą z kolejnym utworem, wiem jednak, że BKCBD jest na tyle dobre, by czekać na ich następną produkcję.

"(...) and we don't know who we are, just broken kids chasin' broken dreams"

Oby je dogonili ;)



Linki:

niedziela, 14 lutego 2016

Dobry wieczór / Dobranoc

chillsoundsgoodmusic
Siemano!

Chyba wszystkim, którzy to czytają, należy się słowo, a nawet kilka słów wyjaśnienia.

21-go listopada pisałem na Facebooku: "nim csgm wróci na dobre - po dziewięciomiesięcznej przerwie powracam (...)". No i wracałem... Długo mnie nie było. Gdzieś tam w zakamarkach mojego umysłu narodził się Plan. Plan przez wielkie "P". Odstawiłem bloga, żeby w końcu obronić magisterkę. Obroniłem - z tym akurat problemu za dużego nie było, oprócz mojego lenistwa, które tradycyjnie kazało odłożyć wszystko na ostatnią chwilę. Poszło jak z płatka - można było wracać. No ale... jak już nie pisałem przez tyle czasu, to trzeba wrócić z przytupem.

Najlepiej byłoby olać tradycyjne blogowanie i wrócić pod własną banderą. Tylko ktoś musiałby zrobić mi stronę. Na szczęście pracuję w firmie, która zajmuje się w jakimś stopniu sprawami IT, więc jest człowiek, który może mi w tym pomóc. No i tak, od słowa do słowa, wyszło, że będę mieć stronę. Do kiedy? Do 30-go listopada. Odpowiednie domeny zakupione, więc mogę czekać. No i czekałem...

Z 30-go listopada zrobił się grudzień, później Święta, "bo tyle wolnego, że na bank się wtedy stronę zrobi". Potem Trzech Króli, bo "wolne, więc będzie czas", potem do końca stycznia, potem "do połowy lutego to już na bank". Dziś mamy połowę lutego, a wciąż chillsound tak jakby trochę po staremu wygląda. Możecie więc odpowiedzieć sobie sami, jak kończy się ta historia.

Żal mogę mieć tylko do siebie. Że zamiast od razu kontynuować to, co jednak mnie od zawsze jara, kazałem czekać... Wam - na nową dawkę nieznanej muzyki i sobie - na jakiś impuls, który miałby zmusić mnie do powrotu, a jednak nie nadchodził. Kazałem też czekać ludziom, z którymi w jakimś stopniu współpracowałem. Mogę tylko przeprosić - rzucałem nowymi datami, w które sam wierzyłem, a Was prosiłem o zaufanie i uwierzenie, jak dziś już widać - niezasłużenie. Jeżeli jeszcze macie choćby cień ochoty na współpracę - odezwijcie się ;)

No ale... w końcu jestem - bez Planu przez wielkie "P". Z nadzieją, że to jednak wrzucana przeze mnie muzyka była dla Was najważniejsza - a nie wygląd zewnętrzny, intuicyjność bloga, czy inne tego typu pierdoły.

Siema z powrotem!

klsk