czwartek, 18 lutego 2016

The Big Pink - Beautiful Criminal

chillsoundsgoodmusic
O The Big Pink z pewnością mogliście już usłyszeć - brytyjski band ma na swoim koncie dwa, dobrze przyjęte albumy, a Polacy najbardziej kojarzyć mogą utwór Dominos, który swojego czasu często gościł w naszych stacjach radiowych. Zespół 4 marca planuje wydać EP-kę, zatytułowaną Empire Underground. Drugą piosenką zwiastującą 4-utworowy minialbum jest właśnie Beautiful Criminal.

Tym, co wyróżnia track spośród dotychczasowych dokonań The Big Pink, jest użycie sporej dawki elektronicznych brzmień. Do tej pory londyński zespół kojarzyliśmy przede wszystkim z nagraniami ocierającymi się o lżejszą odmianę rocka, tymczasem Beautiful Criminal to utwór prawie że popowy. Na plus zaliczam też spory wokalny udział Mary Charteris, która idealnie współgra z głównym wokalistą bandu. Z chęcią usłyszałbym więcej ich nagrań, które utrzymane byłyby w takim właśnie klimacie.


Linki:

wtorek, 16 lutego 2016

St. Albion - Hold On (feat. Teischa)

chillsoundsgoodmusic
"Oszałamiający debiut" - krzyczał przysłany do mnie press pack. I choć bardzo chciałbym zaprzeczyć, to jednak muszę się z tym zgodzić. St. Albion - nowy projekt muzyczny, na czele którego stoi australijski producent Thomas Honeywill, ustawił sobie poprzeczkę bardzo wysoko.

Hold On to elektroniczna produkcja, która już po pierwszym przesłuchaniu sprawiła, że mam ochotę na więcej. Świetnie skrojony beat (idealne wykorzystanie wokalnych sampli) brzmi, jakby był szyty na miarę pod wokal młodziutkiej, 18-letniej piosenkarki. Warto dodać, że Teischa nie dominuje utworu - przy każdym przesłuchaniu dzielę uwagę pomiędzy nią, a naprawdę świetny podkład. Oby St. Albion jak najszybciej wypuścił coś nowego!


Linki:

Sean Bolton - I Cared

chillsoundsgoodmusic
Czasami zmiana obranego wcześniej stylu wychodzi muzykowi na dobre. Sean Bolton ("nazwisko zobowiązuje" - chciałoby się rzec) znany był dotychczas z akustycznych ballad, które, choć zapewne dobre, nigdy nie trafiłyby na moją playlistę. Tym razem jednak teksański wokalista zaszalał, dzięki czemu zjawia się również i u nas.

I Cared to antywalentynkowy track, który powinien trafić do wszystkich singli, mających po dziurki w nosie miłosnego święta. Tym razem jednak, zamiast gitarowych przygrywek, mamy do czynienia z soczystą produkcją autorstwa Kidswaste. Nadała ona utworowi mrocznych brzmień, co w połączeniu z melancholijnym sposobem śpiewania Boltona daje intrygujący i interesujący kąsek. Jak dla mnie Sean może porzucić dotychczasową ścieżkę i bawić się w elektroniczne ballady - pasuje idealnie.



Linki:

poniedziałek, 15 lutego 2016

Mica & Kardanski - Trouble

chillsoundsgoodmusic
To jeden z tych przypadków, gdy o oryginale dowiedziałem się dopiero, gdy ktoś podesłał mi remix utworu. To także jeden z tych przypadków, gdy spoglądam na liczbę wyświetleń danego utworu i po prostu nie dowierzam. Trouble zawładnął moim umysłem już po pierwszym przesłuchaniu, warto więc, by usłyszało o nim jak najwięcej osób.

Trouble to debiutancki utwór duetu Mica & Kardanski. Tworzą go Mica Miller - wcześniej znana jako wokalistka grupy Red Sky Noise oraz producent Sean 'Kardanski' Mbaya. To co w niespełna trzy minuty wyprawia manchesterski duet przerosło moje najśmielsze oczekiwania. Rozpoczynając od wokalu - Mica posiada niezwykle głęboki i mocny głos, który przywodzi na myśl afroamerykańskie piosenkarki. Głosem tym porusza się po brzmieniach, w których odnajdziemy wpływy zarówno muzyki dance z ostatniej dekady ubiegłego wieku, jak i funk, trip-hop czy soul. Pomieszanie z poplątaniem, które jednak sprawdza się wyśmienicie.

Jeżeli Wam utwór przypadł do gustu równie mocno - nabijcie im wyświetleń, bo jak dla mnie mają ich zdecydowanie za mało:



Możecie również obejrzeć klip:


Lub posłuchać remixu autorstwa Sparkz, który przeniósł Trouble w klasyczne, hip-hopowe rytmy:


Linki:

Ella Mai - TIME EP

chillsoundsgoodmusic
Ella Mai pojawiła się na rynku muzycznym stosunkowo niedawno, jednak tempo, z jakim wzrasta zainteresowanie wokalistką jest naprawdę imponujące. Po wydanej kilka miesięcy temu EP-ce Troubled, Ella nie spoczęła na laurach i już dziś pokazała światu kolejny minialbum, zatytułowany TIME.

Nagrywająca w Londynie artystka przygotowała prawdziwą perełkę dla miłośników nowoczesnego R&B. TIME to EP-ka świetnie wyprodukowana i równie dobrze zaśpiewana. Ellę cechuje feeling godny najbardziej utytułowanych wokalistek R&B z lat '90. W jednej chwili potrafi przejść od głębokiego, basowego brzmienia, po delikatne, przyjemne melorecytacje. TIME, choć oczywiście osadzony głęboko w rhytm&bluesie, nie boi się również odważniejszych aranżacji, zaczerpujących co nieco z innych gatunków.

Poniżej podrzucam moje dwa ulubione utwory z EP-ki, reszty bez problemu posłuchacie na oficjalnym soundcloudzie artystki.

Switch Sider



Don't Want You



Linki:

The Blancos - BKCBD

chillsoundsgoodmusic
"I don't know who I am, but I'll be smokin' till I figure it out (...)"

Mam nadzieję, że nie będę musiał jarać tak długo, aż odkryję, kim jest zespół The Blancos. Bez jarania wiem tylko, że jest to nowojorski duet, który po ośmiu latach pisania "do szuflady" wydał w końcu swój debiutancki utwór. Najwyższy czas, chciałoby się powiedzieć...

BKCBD to utwór, który od początku ujął mnie mnogością skojarzeń, które nasuwały się w trakcie jego przesłuchiwania. Początkowa solówka to przecież brzmienia Santany, liryczne wyśpiewywanie tekstu kojarzy mi się z The Neighbourhood, a refren przywodzi na myśl radiowy hip-hop sprzed kilku lat. Sprawia to, że nie wiem w jaką stronę The Blancos podążą z kolejnym utworem, wiem jednak, że BKCBD jest na tyle dobre, by czekać na ich następną produkcję.

"(...) and we don't know who we are, just broken kids chasin' broken dreams"

Oby je dogonili ;)



Linki:

niedziela, 14 lutego 2016

Dobry wieczór / Dobranoc

chillsoundsgoodmusic
Siemano!

Chyba wszystkim, którzy to czytają, należy się słowo, a nawet kilka słów wyjaśnienia.

21-go listopada pisałem na Facebooku: "nim csgm wróci na dobre - po dziewięciomiesięcznej przerwie powracam (...)". No i wracałem... Długo mnie nie było. Gdzieś tam w zakamarkach mojego umysłu narodził się Plan. Plan przez wielkie "P". Odstawiłem bloga, żeby w końcu obronić magisterkę. Obroniłem - z tym akurat problemu za dużego nie było, oprócz mojego lenistwa, które tradycyjnie kazało odłożyć wszystko na ostatnią chwilę. Poszło jak z płatka - można było wracać. No ale... jak już nie pisałem przez tyle czasu, to trzeba wrócić z przytupem.

Najlepiej byłoby olać tradycyjne blogowanie i wrócić pod własną banderą. Tylko ktoś musiałby zrobić mi stronę. Na szczęście pracuję w firmie, która zajmuje się w jakimś stopniu sprawami IT, więc jest człowiek, który może mi w tym pomóc. No i tak, od słowa do słowa, wyszło, że będę mieć stronę. Do kiedy? Do 30-go listopada. Odpowiednie domeny zakupione, więc mogę czekać. No i czekałem...

Z 30-go listopada zrobił się grudzień, później Święta, "bo tyle wolnego, że na bank się wtedy stronę zrobi". Potem Trzech Króli, bo "wolne, więc będzie czas", potem do końca stycznia, potem "do połowy lutego to już na bank". Dziś mamy połowę lutego, a wciąż chillsound tak jakby trochę po staremu wygląda. Możecie więc odpowiedzieć sobie sami, jak kończy się ta historia.

Żal mogę mieć tylko do siebie. Że zamiast od razu kontynuować to, co jednak mnie od zawsze jara, kazałem czekać... Wam - na nową dawkę nieznanej muzyki i sobie - na jakiś impuls, który miałby zmusić mnie do powrotu, a jednak nie nadchodził. Kazałem też czekać ludziom, z którymi w jakimś stopniu współpracowałem. Mogę tylko przeprosić - rzucałem nowymi datami, w które sam wierzyłem, a Was prosiłem o zaufanie i uwierzenie, jak dziś już widać - niezasłużenie. Jeżeli jeszcze macie choćby cień ochoty na współpracę - odezwijcie się ;)

No ale... w końcu jestem - bez Planu przez wielkie "P". Z nadzieją, że to jednak wrzucana przeze mnie muzyka była dla Was najważniejsza - a nie wygląd zewnętrzny, intuicyjność bloga, czy inne tego typu pierdoły.

Siema z powrotem!

klsk