Nie wiem jak i nie wiem kiedy, ale udało mi się przegapić premierę tego utworu. Ładnych kilka miesięcy temu usłyszałem o Joel'u Compassie, wokół którego zrobił się szum za sprawą debiutanckiego singla "Back To Me". Utwór, pomimo tego, że trzymał naprawdę wysoki poziom, nie wpasował się do końca w moje gusta. Trochę za dużo było w nim jęków i wciśniętego w każdą sekundę falsetu wokalisty. Stwierdziłem jednak, że warto mieć na Joel'a oko.
Dziś przez przypadek usłyszałem znów "Back To Me", pomyślałem więc, że warto sprawdzić, co u Compassa słychać i kiedy wypuści coś nowego. Okazało się, że wypuścił i to ponad dwa miesiące temu. Track "Fucked Up" to utwór w stylu klasycznego r&b, którym Joel przekonał mnie do siebie zdecydowanie bardziej niż poprzednią produkcją. Wokalista tym razem pokazuje, że falset i wysokie dźwięki to nie jedyne, na co go stać i potrafi też śpiewać, swoją drogą przywodząc na myśl Akona. Po utworze widać jednak, że Joel lubi The Weeknd i zdecydowanie się nimi inspiruje. Pojawiający się natomiast co jakiś czas okrzyk "e-e-ee" kojarzy mi się z jedną z moich ulubionych płyt ever, czyli "My Beautiful Dark Twisted Fantasy", za co dodaję "Fucked Up" kolejny punkt.
Warto sprawdzić też, co z utworem zrobił Huxley w swoim remixie:
Joel'a szukać możecie tu:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz