środa, 4 marca 2015

Lions Head - Begging

chillsoundsgoodmusic
Czasem dzieje się tak, że człowiek spotyka na swojej drodze inną osobę i spotkanie to prowadzi do powstania czegoś pięknego. Co ciekawe, wcale nie chodzi mi tu o spotkanie dwóch osób płci przeciwnej. Wystarczy, że wpadną na siebie takie osoby, jak Ignacio - wokalista i tekściarz z Nowego Jorku oraz Philip - berliński producent. Efektem spotkania jest duet Lions Head.

Chłopaki nie chcą zdradzać więcej na swój temat - nie przykładają wagi do pisania o swojej przeszłości, skoro ich przygoda dopiero się zaczyna. A zaczyna się w naprawdę fajny sposób - bo Begging to debiut zdecydowanie wart uwagi. Berlińskie korzenie producenta możemy wyczuć po brzmieniu zbliżonym do fenomenalnego duetu Milky Chance. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam tracki w tym klimacie. Utwór możecie pobrać za darmo - korzystajcie więc:


Linki:

niedziela, 15 lutego 2015

TC4 - Tears (ft. Onyda)

chillsoundsgoodmusic
Przemycanie house'owych brzmień do współczesnego dance-popu jest na czasie już od dłuższej chwili. Brytyjski duet TC4 idealnie się w ten trend wpisuje. Prosty, elektroniczny utwór Tears ma wszystko, czego potrzeba, by podbić mainstreamowe stacje radiowe. Chwytliwy refren, przyjemny wokal, za który odpowiedzialna jest Onyda oraz wpadający w ucho, klubowy rytm.

Pozostaje tylko mieć nadzieję, że gdy utwór do stacji radiowych się przebije, nie obrzydzą nam go one ciągłym repeatowaniem tego tracku.


Linki:

Cosmo Sheldrake - Rich (ft. Anndreyah Vargas)

chillsoundsgoodmusic
To jeden z dziwniejszych postów w historii całego chillsounda. Stali czytelnicy mogą mieć uzasadnione uczucie déjà vu - utwór Rich pojawił się już przecież na blogu w marcu 2013 roku! Była to pierwsza okazja, przy której Cosmo Sheldrake trafił na chillsounda. Wtedy w tracku partnerowała mu wokalistka Anna Roo. Później pojawił się na naszych łamach jeszcze dwa razy - w związku z utworami The Fly oraz The Moss. Dziś trafia na chillsounda po raz czwarty - jest to wpis historyczny, bo po raz pierwszy dotyczy piosenki, która już się na blogu pojawiła.

Dlaczego więc wrzucam ten track ponownie? Z kilku powodów - po pierwsze, wciąż uważam, że to jeden z najlepszych utworów, jakie się na chillsoundzie kiedykolwiek pojawiły. Po drugie - dzisiejsza wersja Rich jest delikatnie zremasterowana, dzięki czemu możemy cieszyć się wyraźniejszymi dźwiękami i czystszym wokalem. Po trzecie - ta wersja promuje jego debiutancką EP-kę Pelicans We, która ma ukazać się 6-go kwietnia. Dziwi więc tylko jedna rzecz - dziś przy nazwie tracku, zamiast Anny Roo pojawia się Anndreyah Vargas. Wokal jest jednak identyczny, w związku z czym wydaje mi się, że artystka zmieniła w międzyczasie pseudonim. Napisałem "wydaje mi się", ponieważ Internety milczą na ten temat - znalazłem wyłącznie to samo pytanie pozostawione bez odpowiedzi. To jednak nieważne, gdy możemy cieszyć się utworem sprzed dwóch lat w odnowionej wersji!

EDIT: Otrzymałem oficjalną informację, że Anndreyah Vargas to prawdziwe imię i nazwisko Anny Roo.



Linki:

Chelsea Lankes - Down For Whatever (Sebastian Carter Remix)

Chelsea Lankes pojawiła się już na chillsoundzie przy okazji utworu Ghost, wydanego w listopadzie 2013 roku. Od tamtej pory szum wokół Chelsea systematycznie narastał, a dziś jej najnowszy utwór - Down For Whatever, nabija kolejne tysiące wyświetleń w portalu soundcloud. Spokojny, popowy track nie jest jednak tym, co tygryski lubią najbardziej (choć oczywiście polecam go sprawdzić). Na scenę wkroczył jednak Sebastian Carter, którego raczej przedstawiać nie trzeba - Szwajcar ma już na koncie wiele udanych produkcji.

Jego wersja Down For Whatever to elektroniczny, deep-housowy track, który wniósł odrobinę życia w dzisiejszą, leniwą niedzielę. Tropikalne brzmienia nadały utworowi "wakacyjny" klimat - co idealnie pasuje do świecącego za oknem słońca. Remix możecie pobrać za darmo - wystarczy śledzić soundcloudowy profil Sebastiana.


Linki:

środa, 4 lutego 2015

Andreya Triana - Gold

chillsoundsgoodmusic
Andreya Triana powinna być już znana przynajmniej części z Was. Wokalistka ma na swoim koncie ciepło przyjętą, debiutancką płytę i odwiedziła już Polskę, jednak kojarzyć powinniście ją przede wszystkim z jej naprawdę niesamowitego głosu. Jej wokal to czysta, nieskażona niepotrzebną manierą, soulowa moc.

Utwór Gold zwiastuje kolejny album artystki - ten nosić ma tytuł Giants, a jego premiera odbędzie się 4 maja bieżącego roku. Jeżeli kolejne single będą równie dobre, tytuł płyty okaże się strzałem w dziesiątkę - bo Gold to faktycznie muzyczny gigant. Sprawdźcie sami:


Linki:

sobota, 31 stycznia 2015

Lee la Loa - Million Thoughts / Purple Sky

chillsoundsgoodmusic
No i w końcu - znów mamy na chillsoundzie coś polskiego. Lee la Loa to grupa muzyczna z Wrocławia, stworzona przez doświadczonych muzyków, którym przewodzi wokalistka Lee la Loa. Jak sami mówią - ich muzyka inspirowana jest szeregiem różnych artystów, poczynając od Radiohead, przez Björk, na Lanie del Rey kończąc. Aktualnie zespół kończy prace nad swoją debiutancką płytą, jednak to, co możemy już usłyszeć, sprawia, że są oni z pewnością warci naszej uwagi.

Piosenki rzeczywiście utrzymane są w różnorodnej stylistyce, jednak elementem spójnym jest na pewno charakterystyczna gitara i bardzo ciekawy wokal Lee la Loa, który faktycznie może nieco kojarzyć się ze sposobem, w jaki śpiewa Lana. Mam głęboką nadzieję, że materiał nagrany przez wrocławski band nie przejdzie bez echa, bo zdecydowanie zasługuje na rozgłos. Na oficjalnym soundcloudowym profilu Lee la Loa znajdziecie więcej utworów, ja podrzucam moje dwa ulubione:

Million Thoughts



Purple Sky



Linki:

Halleluwah - DIOR

chillsoundsgoodmusic
Tym razem zawędrowaliśmy na Islandię, a jak wiadomo, artyści z krajów nordyckich mają szczególny talent do wydawania kompozycji ciekawych i niebanalnych. Nie mogło być inaczej również w przypadku duetu Halleluwah, który tworzą Rakel Mjöll i Sölvi Blöndal.

Utwór DIOR, który zwiastuje ich debiutancki longplay - premiera już 5 marca - charakteryzuje się bitem, który w pewnych momentach jest wręcz hip-hopowy, jednak świetnie wykorzystane, klasyczne sample i kilka innych ciekawych wstawek nadaje piosence unikalności i wesołego wydźwięku. Jestem bardzo ciekawy, co jeszcze zaprezentuje na swojej płycie islandzki duet. W Internecie można natknąć się na ich starsze utwory - np. powstały przed dwoma laty 1000 Days, który był przedstawicielem nowoczesnego, elektronicznego hip-hopu, z raperem zamiast uroczej wokalistki. Z niecierpliwością i zaciekawieniem czekam więc na longplay.



Linki: